poniedziałek, 16 maja 2011

Bejt olam czyli dom wieczności


Nie uczynisz sobie posągu ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko,
albo na ziemi nisko, lub w wodzie poniżej ziemi
(StaryTestament)

Czasami myślę, że gdyby nie moja fascynacja fotografią, nie poznałabym wielu ciekawych miejsc, ich historii, znaczenia i symboliki... Doznaję przyjemnego uczucia, że posiadanie pasji otwiera drzwi do nowej przygody, i to jest naprawdę wspaniałe. Można nawet powiedzieć, że poznając świat - poznaję siebie.

Nie wiem dlaczego dopiero teraz, w ramach trwającego festiwalu dotarłam na Cmentarz Żydowski w Warszawie przy ulicy Okopowej. Nieistotne, ważne jest bowiem, że wreszcie znalazłam się w tym szczególnym miejscu, szczególnym nie tylko dla tradycji judaistycznej ale dla kultury w ogóle.
W judaizmie kirkuty nazywane są domem wieczności albo domem grobowców. Czy więc jednak dom, jest miejscem, do którego trafimy przechodząc na drugą stronę życia…?

Chciałabym napisać coś o macewach, bo ich bogata ornamentyka mnie urzeka. Chciałabym napisać o symbolach, bo ich ilość jest niezliczona. Chciałabym napisać o zakazie umieszczania wszelkich przedstawień postaci ludzkich – ale do czegóż to odnieść, skoro potrafię słowami tymi nawiązać jedynie do cytatu otwierającego ten wpis.
Chciałabym napisać o tym wszystkim, bo kultura żydowska inspiruje mnie od jakiegoś czasu, ciągle jednak tak niewiele o niej wiem…

Dziś dotarłam na Cmentarz Żydowski po raz pierwszy.
Wrócę tam jeszcze.
Wrócę, będąc już bardziej świadomą, co owe symbole utożsamiają.

Poniżej - moje spojrzenie...