Chcę...
Chcę śmiać się do łez i rzucać śnieżnymi kulkami. Chcę iść przez białe zaspy z policzkami zmarzniętymi od mrozu i cieszyć się tym, że są takie zmarznięte.
Chcę szukać pięknych miejsc i umieć je znajdować, chcę przecierać szlaki, które nigdy nie były przetarte i czuć się jak odkrywca zdobywający nowy ląd.
Chcę iść pod prąd i cieszyć się tym, że nie wiem dokąd dotrę.
Chcę łapać myśli, które mi uciekają, i zapamiętywać je po to, by cieszyć się z tego, że coś takiego kiedykolwiek przyszło mi do głowy.
Chcę marzyć. Częściej, niż się zwykle marzy. Chcę spełniać marzenia, choć tylko niektóre.
Chcę oglądać się wstecz, by przypominać sobie dobre chwile. I patrzeć przed siebie, by nowe chwile tworzyć.
Chcę pić gorącą herbatę z cytryną i rozkoszować się tym, jak bardzo jest gorąca.
Chcę zastanawiać się nad tym, czy ktoś napisał scenariusz mojego życia i sama go tworzyć.
Chcę odczuwać na nowo dawno poznane emocje i czuć się jak dziecko. Chcę się buntować i wojować świat.
Chce słyszeć jak skrzypi śnieg pod moimi butami i szukać miliarda małych śnieżynek, które sprawiają, że tak pięknie się mieni.
Chcę by moje serce nigdy nie zamarzło.
Chcę w Bieszczady...
* inspirowane Sarą K.