niedziela, 13 maja 2012

Majowa melancholia

Chciałabym mieć w sobie odwagę, by zrobić coś szalonego. Spakować życie do jednej walizki. Wrzucić tam kilka wspomnień, parę gestów, niewypowiedzianych słów, garść zapachów i odrobinę wzruszeń. Odnaleźć ukryte głęboko marzenia i tęsknoty. I zaprzyjaźnić się z nimi na tyle, by móc spełniać je na sto procent... 

Czasami chciałabym zostawić za sobą wszysto tak, jak jest, z młodzieńczą lekkością i beztroską. 
I chciałabym się nie bać. Móc znaleźć siłę i spokój, gdy będę zamykać za sobą drzwi idąc w świat realizować marzenia.

Chciałabym też odnaleźć w sobie szlachetność wierzby. Cierpliwie znosić chłody i huragany, które czasami się pojawiają, by każdej kolejnej wiosny odradzać się na nowo, silniejsza.




5 komentarzy:

  1. Aniu, jak pięknie powiedziane i uwiecznione.

    Myślę, że masz w sobie bardzo dużo z wierzby bo wiele znosisz i na pewno dzięki temu jesteś silniejsza. A że nie zawsze w takich chwilach mamy cierpliwość (częściej strach, złość, nerwowe kołatanie serca) to tak sobie myślę, jest to już przywara ludzi. I dlatego warto w takich chwilach pojechać w plener i przytulić się do wierzby. Ja uwielbiam przytulanie się do drzew. Ściskam EB

    OdpowiedzUsuń
  2. Anula pięknie piszesz ,mając takie lekkie pióro zacznij publikować swojego bloga w formie felietonów.
    Ściskam serdecznie .

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Wam :) Piotrek - nawet nie wiesz jak bym chciała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zacznij od fejsa ,nie mamy pojęcia ile osób tam zagląda .
    Daj szanse poczytać Twojego bloga większemu gronu znajomych i nie tylko.Ściskam serdecznie,

    OdpowiedzUsuń
  5. Anulko, oby "chciałabym" urosło do rangi "właśnie to robię"!
    Magda

    OdpowiedzUsuń